niedziela, 26 maja 2013

Kerstin Gier: Czerwień rubinu


Opowieść, która zdobyła serca nastolatek na całym świecie. Pierwsza część Trylogii Czasu jest wprowadzeniem w historię nastoletniej Gwen i Kręgu Wewnętrznego Strażników. Niemiecka pisarka w 2012 roku za Trylogię dostała Nagrodę Małego Donga, a miliony sprzedanych egzemplarzy w wielu krajach są świadectwem kunsztu literackiego pisarki.

Gwendolyn Shepherd jest zwyczajną dziewczyną pochodzącą z nietypowej rodziny. Wybrani członkowie za pomocą chronografu (wehikułu czasu), lub też samoczynnie (dzięki niezwykłemu genowi), mogą podróżować w czasie. Wydaje się wszystkim, że nosicielką tego szczególnego genu w rodzinie Montrose jest kuzynka Gwen, Charlotta, zaś główna bohaterka już dawno się z tym pogodziła. Od zawsze Charlotta była w centrum uwagi, uważano ją za lepszą, uczono wszystkiego, co może być potrzebne podczas podróży w czasie. Więc jakie było zdziwienie Gwinny, kiedy to ona, a nie jej kuzynka, pewnego dnia przenosi się w czasie. Ot tak, po prostu. Leslie, jej przyjaciółka, stara się jej jakoś pomóc oswoić się z trudną sytuacją, jednak Gwen potrzebuje fachowca. Matka zabiera ją do mistrza loży Strażników, Falka de Villiersa, gdzie nastolatka poddana jest kolejnym próbom. Fakt, że to właśnie młoda panna Shepherd jest rubinem kręgu dwanaściorga, zaskakuje wszystkich oprócz uciekinierów z obu rodów: Lucy Montrose i Paula de Villiersa. Jedynie Gwen oraz Gideon, przybrany syn Falka, (a zarazem diament kręgu), są jedynymi żyjącymi, którzy pośród Dwunastu posiadają geny podróży w czasie.

Życie Gwen staje na głowie. Dziewczyna już wcześniej rozmawiała z duchami, ale podróże w przeszłość i poznawanie przodków są dla niej kompletnym kosmosem. Na dodatek w tych planowanych podróżach towarzyszy jej Gideon. Jakby tego było mało, jej anglista, pan Whitman zdaje się być jednym ze Strażników. Świat zwariował? Jak Gwen odnajdzie się w nowej rzeczywistości? Czy uda jej się zapanować nad uczuciami? Jaką przestrogę przyniesie spotkanie z tajemniczym hrabią de Saint Germain? Kim są i czego tak naprawdę chcą Paul i Lucy?

Czerwień rubinu to dobra, przemyślana i ciekawa powieść. Kerstin Gier miesza epoki, style i obyczaje, dzięki temu udało jej się stworzyć coś niepowtarzalnego. Fabuła jest dopracowana w każdym szczególe, nie ma bezsensownych skoków akcji. Czyta się to dobrze, książka ma swobodny, lekki rytm i proste słownictwo (w większości). Epilog pozostawia niedosyt w równym stopniu, co prolog, a iskra między Gwen i Gideonem intryguje. Czy coś z tego będzie? Jako rubin, Gwen skacze w czasie i wprowadza zamieszanie, jej osoba nie jest obojętna… Młoda panna Shepherd może okazać się ważnym elementem kręgu.

Wiele pytań wzbudza w Czytelniku ciekawość, a umiejętnie budowane napięcie zachęca do przeczytania kolejnej części. Lekko skrzywiłam się widząc zwrot Kamień Filozoficzny, bo pierwszym skojarzeniem było "kurna-Harry-Potter", ale na szczęście okazało się, że nie ma to zbyt wiele związku. Czerwień rubinu jest bardzo pomysłowa i w dużym stopniu wyróżnia się na rynku literackim.

Podsumowując – brawo. Książka jest po prostu dobra. Ma moc, fabułę, pomysł na siebie. Broni się, co uwielbiam. Niewiele „tworów literackich” ostatniego czasu, może się tym poszczycić. Was zachęcam, a sama siadam do kolejnej części – Błękit szafiru.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz