piątek, 26 kwietnia 2013

Cassandra Clare: Miasto Kości


Co byś zrobił, gdybyś pewnego dnia dowiedział się, że jesteś Nephilim, starożytną rasą stworzoną przez anioła Razjela. Mieszańcy człowieka i anioła przebywają wśród nas, ukryci, ale wciąż obecni, są naszą niewidzialną ochroną. Nazywają ich Nocnymi Łowcami, którzy przestrzegają praw ustanowionych w Szarej Księdze, nadanych im przez Razjela. Chronią nas przed demonami i Wyklętymi, którzy złamali Prawo. Nocni Łowcy nie akceptują również innych Podziemnych: wampirów, wilkołaków, oraz bezpłodnych mieszańców: czarodziei i wiedźm.

I z dnia na dzień w ten świat zostaje wrzucona Clarissa Frey. Artystka, która swoje nudne i prozaiczne życie u boku matki i jej przyjaciela zmienia w ciągu jednego wieczoru w klubie. Razem ze swoim wieloletnim przyjacielem, Simonem, pojawia się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie. W dziwnych okolicznościach poznaje trójkę nastolatków: Jase’a, Isabelle i Aleca. Zdaniem Clary, nowi znajomi razem z ich zapędami nadają się tylko na oddział zamknięty. Jednak podejście dziewczyny się zmienia, gdy znika jej matka, a ona sama zostaje zaatakowana. Dziewczyna dowiaduje się, ze ktoś majstrował w jej głowie i jej matka nie jest tym, za kogo ja uważała. Co może spotkać tą rudowłosą damę w innym świecie?
Jedna z tych pozycji, które zaczynają się łagodnie, a potem wrzucają Nas w sam środek akcji. Historia ciekawa, powiem więcej, fascynująca. Złapałam się na tym, że kończąc jeden rozdział nie mogłam się doczekać następnego. Napisana dość prostym językiem, wiec nie było większych problemów ze zrozumieniem. Po raz kolejny trafiłam na książkę, gdzie główni bohaterowie maja niewyparzony język. Docinki Jase czasami potrafią zwalić z nóg Czytelnika, duża dawka akcji i wartki tok wydarzeń sprawiają, że tą dość grubą książkę czyta się jednym tchem.
Zaintrygował, i w rezultacie na koniec, zadziwił mnie wątek miłosny w tej książce. Nie chcę Wam za dużo mówić, ale zamykając tą książkę już czułam, jakbym oberwała obuchem w głowę. I czym prędzej wzięłam się za ciąg dalszy. Bo przecież to nie może się tak skończyć!
Miasto kości nie zawiodło mnie, jako pożeracza fantasy. Ukazało jeszcze inny punkt widzenia, co cenie w książkach. Ostatnio bardzo rzadko Czytelnik może spotkać coś innego niż wszystko. Dlatego wielkie brawo dla autorki. Jestem niemal pewna, że przeczytam ciąg dalszy. Choćby po to, żeby się przekonać co z tego wszystkiego wyjdzie.

2 komentarze:

  1. Uwielbiam książkę... Oraz wszystkie trzy części.... <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam czekam na kolejne 3 części...i z niecierpliwością czekam na film...! ;*
    A po za tym kocham tego bloga! ;** ;)

    OdpowiedzUsuń